Autor: Radosław Kozal
Motywacja jest tematem niesłychanie obszernym. I w całej tej obszerności ma jedną, ważną i wspólną cechę: dotyczy każdego z nas, bez wyjątku. Prawdopodobnie właśnie dlatego coraz częściej pojawia się na językach wszystkich organizacji – zarządy, przedsiębiorcy i managerowie zaczynają dostrzegać jej siłę i znaczenie.
Zadałem sobie pytanie i zachęcam także Ciebie, drogi Czytelniku, do zadania go sobie – jakie jest moje pierwsze skojarzenie z hasłem „motywacja”?
„To, że mi się chce”
„Widzę dokąd dążę”
„Nie mam wątpliwości wobec tego, co robię”
„Od dziś zmieniam coś”
To moje pierwsze skojarzenia zaraz obok „Od stycznia wezmę się za siebie” albo „Od jutra zacznę”. J
Nie ma jednoznacznej definicji czym motywacja jest, ale istnieje kilka bardzo interesujących i inspirujących teorii, które próbują zrozumieć system funkcjonowania motywacji. Niektórzy mówią o potrzebach (Teoria potrzeb Maslova) a więc o wewnętrznych popędach, które dążą od poczucia bezpieczeństwa do samorealizacji. Inną, bardzo ciekawą i jedną z moich ulubionych teorii jest teoria Herzberga, która dzieli motywacje na dwie: wewnętrzną i zewnętrzną. Poświęcimy jej chwilę uwagi.
Motywacja zewnętrzna jest namacalna, są nią: pieniądze, premia, nagrody, data realizacji zlecenia narzucona przez klienta czy szefa. Może być nią także tytuł społeczny – na przykład: „zwycięzca”, „manager”, „biznesmen”, „filantrop”, „absolwent MBA”.
Motywacja wewnętrzna jest z kolei nawiązanie do wcześniej wspomnianych potrzeb: to motywowanie się zgodnie ze swoimi potrzebami, np. poczucie zadowolenia lub radości z wykonanego zadania, misja i sens pracy, chęć bycia zauważonym lub poważanym, realizowanie pasji, rywalizacja płynąca z wewnętrznej potrzeby udowodnienia swojej wartości, etc. Innymi słowy, to realizacja celów, które są zgodne z naszym wewnętrznym interesem.
Co ciekawe, nie ma jednoznacznej odpowiedzi, która z motywacji jest lepsza. Z mojego doświadczenia przedsiębiorcy prowadzącego własny biznes, a także managerskiego w pracy z ludźmi, wszystko wskazuje na to, że najlepiej jest stosować oba rodzaje motywacji aby utrzymać w sobie i innych chęć do pracy i współpracy. Co zatem może motywować nas do pracy oprócz pieniędzy?
Źródła zewnętrzne:
– premia adekwatna do zainteresowań (zaskocz pracownika swoim zainteresowaniem i nagrodź go czymś zgodnym z jego hobby. Oprócz prezentu (motywacji zew.) dajesz pracownikowi (lub sobie) element motywacji wewnętrznej.
– awans, czyli mierzalna zmiana statusu społecznego (wesprzyj zmianę stanowiska publicznym docenieniem zasług pracownika dla firmy, a jednocześnie obudzisz w nim jego motywację wewnętrzną. Nie zapomnij świętować także własnych sukcesów – nie ma w tym niczego złego.)
– nowe narzędzia (w znaczeniu dosłownym lub nowe kompetencje) w formie szkoleń i warsztatów
Źródła wewnętrzne:
– poczucie sensu i misji – dbaj o morale swoich pracowników, przypominając im o tym dlaczego są w Twojej firmie, dziel się własną pasją. Być może samemu warto zaczerpnąć tej pasji od nich J
– pozytywne konsekwencje społeczne – daj coś bezinteresownego od siebie. Sporadyczne dzielenie się dobrem to emocje, które zawsze wpływają pozytywnie na motywację zespołu.
– realizuj cele zgodne z własnymi potrzebami – daj sobie lub pracownikowi przestrzeń do samorealizacji
Jak boomerang przez artykuł przetacza się stwierdzenie „własnych potrzeb”. Zrozumienie potrzeb własnych wymaga dojrzałości, a dojrzałość – chęci ciągłego rozwoju. Nie da się wyczuć potrzeb pracownika, jeśli nie rozumiemy własnych. A jeśli sami sobie jesteśmy szefem, „problem” ma podwójną skalę trudności.
Życzę Wam w 2022 realizacji celów zgodnych z samym sobą, wierząc szczerze, że właśnie ten czynnik motywuje silniej niż jakakolwiek wypłata. Zapraszam Was do wspólnego procesu rozwoju wraz z całą społecznością Członków Stowarzyszenia OSFIS pod hasłem projektu #ProjektRozwojowyOSFIS, a w szczególności do współpracy indywidualnej jako Patroni OSFIS.
Niech 2022 będzie rokiem pozytywnych zmian!
Radosław Kozal
Work-life-sport balance
www.radoslawkozal.pl